Muzyka

6 września 2015

Mała pogadanka, czyli jak dzieci rozmawiają.

Wakacje, Wakacje i po.
Szkoda bo mogłyby trwać dłużej. A teraz zaczęła się szkoła i trzeba się uczyć.

Dziś zapraszam was na pogadankę dzieci, a jakich i kogo, tego dowiecie się w miniaturce.
Nie przedłużając.
Zapraszam serdecznie do czytania :)
Pozdrawiam
Aniołek ;*

******
Wakacje. Lato
Godzina 10 rano. Dzwonek do drzwi. Przed nimi stał 6-letni chłopiec o czarnych włosach i oczach koloru indygo.
- Dzień Dobry ciociu. Scorp w domu?
- Cześć Alec. Jasne. wejdź, ale najpierw musi zjeść śniadanie.
- Rozumiem, ja przyszedłem się pobawić. - powiedział i uśmiechnął się do Hermiony czarująco. Zupełnie jak jak jego ojciec-pomyślała.

Ledwo przekroczyli kuchnie a już było słychać jedno głośne Cześć Alec!
Przy stole siedział 6-letni chłopiec z blond czupryną i brązowymi oczami oraz jego 4-letnia siostra z wielkimi czekoladowymi oczami i długimi kręconymi brązowymi włosami ubrana w różową sukienkę.
- Usiądź z nami Alec, zjesz naleśnika? - zapytała Hermiona
- Tak, poproszę ciociu.
Pani Malfoy nałożyła mu naleśniki na talerz i podała mu Nutellę.
- Alec, Alec! - zawołała mała Rose. - A Charlie pszyjdzie do mnie?
- Nie wiem Rosie - odpowiedział i kontynuował - tata mnie podrzucił do Scorpa i pojechał do pracy, bo wujek rano dzwonił by szybko przyjechał.- dokończył Alec i zajął się rozmową ze Scorpiusem o książce.
- Faktycznie, szybko wyszedł z domu. Widocznie coś ważnego zaszło w kancelarii - pomyślała Hermiona i przysłuchała się jak dzieci rozmawiały przy porcji naleśników.
- Mówię ci Scorp, idąc do Esów i Floresów wczoraj z mamą zauważyłem ją na wystawie.
- No co ty. A dużo ich było? Weszliście do księgarni?
- Nie. Nie mieliśmy za bardzo czasu. Mama się spieszyła ale obiecała mi, że pójdziemy tam w tygodniu.
- A cio to za książka? - zapytała dotychczas milcząca i pogrążona w myślach Rose.
- Rosie wspominałem ci już o niej, nie pamiętasz?
- Nie - uśmiechnęła się uroczo aż jej oczka zaiskrzyły.
- Książka o Quidditchu ,,Jak trenować by być najlepszym graczem"
- Aaa, ta która mi się nie śpodobała.
- Dokładnie Rosie.

Hermiona nadal pogrążona w myślach nie zauważyła jak chłopaki skończyli naleśniki i poszli bawić się klockami Lego do pokoju młodego Malfoya. Poczuła, że ktoś się jej intensywnie przygląda. Spojrzała  miejsce gdzie siedziała dziewczynka ale tam jej nie było, spojrzała w bok i zauważyła duże czekoladowe oczka które tak kochała.
Mała Rose wystawiła rączki by ją podniosła. Posadziła ją sobie na kolana i przytuliła.
- Mamii....
- Tak Rosie?
- Zadzwonisz po Charlie? Nudzę się troszeczkę i Charlie pewnie też. Zadzwonisz? Ploszę - skończywszy mówić zrobiła oczka a'la kotek ze Shreka. Hermiona ucałowała córeczkę w czółko i odpowiedziała:
- W sumie czemu nie, zadzwonimy po Charlotte i po ciocię Evelin żeby do nas przyszły.
- Jej! Kochana jesteś mami - to powiedziawszy dała buziaka w policzek mamie i uciekła do pokoju szykować zabawki.

Miona chwyciła za telefon i wykręciła numer Evelin.
Po 3 sygnałach odebrała telefon:
- Tak słucham?
- Cześć Ev. Co robicie z małą?
- Cześć Miona. Układamy puzzle.
- Wiesz co, to wpadnijcie do nas. Rosie się już przygotowuje na gości.
- O to zaraz wpadniemy. Nie będziemy przeszkadzać co nie?
- Nie no, co ty.
- Okey. to my się powoli zbieramy
- Dobrze. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.

Pani Malfoy poszła zobaczyć do chłopców, jak się bawią.
- Jak tam chłopaki?
- Dobrze ciociu.
- Zaraz mama przyjdzie z siostrą.
- O fajnie - wykrzyknął Scorpius z Aleciem.
- Chcecie coś do picia?
- Nie, nie trzeba.
- Dobrze, Scorp. Jak będziecie coś chcieli to zejdźcie na dół.
- Dobrze - odpowiedzieli.

Zajrzała do pokoju córki i nie wiedziała czy jest w świecie księżniczki czy w jej pokoju.
- Widzę że będziecie miały bal.
- Tak, mami. Charlie przyjdzie?
- Tak kochanie.
- Jej - podbiegła do mamy i przytuliła się.

Nagle usłyszały dzwonek do drzwi. Rose wybiegła szybciej niż Miona zdążyła wyjść z pokoju.
Rose już była przy drzwiach i sięgała do klamki gdy była na schodach.
Otworzyły drzwi. Za nimi były 4 osoby. Panią Zabini - w prostych blond włosach i niebieskich oczach, małą mulatkę o czarnych kręconych włoskach i piwnych oczach oraz państwa Malfoy - Narcyzę i Lucjusza.
- Babcia, dziadek! - wykrzyknęła mała Rosie i przytuliła się do dziadków. Pomachała później starszym i pobiegła z Charlotte do swojego pokoju.
- Mamo, tato. Co tu robicie? - zapytała przepuszczając wszystkich w drzwiach z uśmiechem.
- Przyszliśmy do wnuków ale też ich popilnować, tak nam kazał Draco. A ciebie kochanie wysyła z Evelin na zakupy byś się wyluzowała i odpoczęła chwilę od dzieci. - odpowiedziała z uśmiechem Narcyza
- Nie potrzeba, naprawdę. Chcecie herbaty? - zapytała
- Hermiono, zaraz sobie zrobimy herbatkę i pójdziemy z wnukami się pobawić. Wiesz, że dawno ich nie widzieliśmy. A ty idź z naszą Blondi na zakupy i się odpręż. - powiedział Lucjusz i uśmiechnął się na swój sposób.
- Skoro chcecie tak, bo Draco powiedział, niech będzie. - powiedziała wiedząc, że i tak ich nie przekona, a po chwili zawołała - Scorpius, Alec, zejdźcie na dół! - już po paru sekundach było słychać kroki z góry.
- Babcia! - zawołał Alec
- Dziadek! - zawołał Scorpius
- Jak fajnie że jesteście! - powiedzieli razem
- Macie się słuchać dziadków. Idę z ciocią na zakupy - powiedziała Miona.
- I żebym nie usłyszała od Charlotte że dokuczaliście jej i Rose podczas zabawy inaczej nici z książki i wyjścia do księgarni. - dodała Ev.
- Tak mamo. - odpowiedział Alec
- Mamo dasz sobie razem z ojcem radę gdy nas nie będzie? - zapytała Ev
- Nie musisz się martwić kochanie. - powiedział Lucjusz.
- Dobrze, wychodzimy Mionka - powiedziała Ev i nie czekając na nic pociągnęła za sobą Mionę i teleportowały się. Dziadkowie zrobili sobie herbatkę i usiedli w salonie. Po skończonej herbatce poszli do wnuków.

Narcyza poszła do dziewczynek zobaczyć jak się bawią. Zza drzwi słychać było jak dziewczynki kłóciły się. Zaniepokojona weszła do środka i powiedziała:
- Co to za kłótnia moje drogie aniołki? Powiecie babci?
- Nie kłócimy się babuniu. - powiedziała Rosie. - Rozmawiamy o naszych mamuniach.
- To przedstawcie mi waszą rozmowę. Znam Evelin od urodzenia, a Hermionę poznałam odkąd Draco w 7 klasie już przyprowadził ją na obiad.
- To w takim razie już opowiadamy. - uśmiechnęła się słodko Charllote
- Charlie powiedziała, że ciocia jest bardzo ładną blondynką, ale nie jest do niej podobna tak jak ja do swojej mamii. - zaczęła Rose
- Bo mam karnację i włoski po tatusiu, a rysy buzi po mamie. A mama się śmieje że wdałam się w tatusia, ale z charakterku jestem mieszańcem.
- Córeczka tatusia. - powiedziała z uśmiechem Narcyza. - Draco też powtarzał często do Miony, że jesteś jego oczkiem w głowie Rosie. - Rose uśmiechnęła się uroczo i zaczęła dalej opowiadać.
- Mama mi powtarza, że jestem do niej podobna. Jak dwie kropelki wody. I nawet tatuś mi to powtarza jak rozmawiamy. Mimo to mam charakterek po tatusiu, ale dzięki mamie interesuję tym co mama czyta i czego mnie uczy. - cały czas uśmiechnięta o tym mówiła.
- A nasi bracia też są inni. - dopowiedziała Charlie
- Jak to inni? Tak samo jak wy mają coś po waszych rodzicach.
- No niby tak ale Alec nie jest podobny ani do taty, ani do mamy. Ma tylko oczy po mamie i proste włosy, oraz trochę ich charakteru.
- Bo wiesz, aniołku, nie zawsze dzieci są podobne do rodziców.
- A Scorp to identyczny tatuś, tylko oczy ma po mamii i troche gęstsze włoski.
- Pamiętam gdy Draco miał 6 lat i tak samo był podobny do Lucjusza. Był taki sam jak on, tak samo się zachowywał, ale miał w sobie dobro i nie był zaślepiony, takie dobro okazał Hermionie a ona go pokochała.
- To brzmi jak jedna wielka bajka. - rozmarzyła się Rose
- To może poczytać wam jakąś bajkę? - zapytała babcia
- TAK! Małą Syrenkę! - zawołały dziewczynki.

Chłopców z pokoju było słychać aż na korytarzu, i Lucjusz nie wiedział o co znowu poszło, więc szybko wszedł do pokoju Scorpiusa.
- Panowie, o co tym razem się kłócicie?
- O nic dziadku. Porównujemy dziewczyny, która ładniejsza, która mądrzejsza. Sam miałeś takie porównania z wujkiem Severusem. Mam racje? - zapytał Scorp, a Alec tylko pokiwał głową potwierdzając słowa kuzyna.
- Masz rację młodzieńcze. Wtedy nie mogłem się zdecydować pomiędzy Narcyzą, a Andromedą. Jednakże wybrałem Narcyzę.
- No widzisz. Mi się podoba taka jedna. Ma orzechowe oczy i orzechowe włosy. Wygląda jak anioł, choć mogła by być diablicą - odpowiedział Alec, rozmarzył się.
- Ja natomiast mam na oku rudą dziewczynę z piwnymi oczami. Jeśli miałbym iść do piekła, to tylko z nią. - odpowiedział Scorp.
- Jak mniemam, nie zdradzicie mi imion ani nazwisk ani nawet wieku? - zapytał dziadek
- Nie. Tylko my wiemy jak się nazywają i ile mają lat, nikt inny. - odpowiedział Alec.
- A czy wy nie jesteście za młodzi by w tym wieku zacząć wyrywać laski na oranżadę?
- Może jesteśmy ale kto powiedział, że teraz je będziemy wyrywać? - powiedział z błyskiem w oku Scorpius uśmiechając się do Aleca.
- No dobrze, nie naciskam. Co budowaliście z klocków?
- Hogwart. Jak ten z obrazka.
- To wybudujmy go razem. - powiedział

****
- Jak myślisz? Jak sobie radzą dzieciaki? - pytała Hermiona
- Nie przejmuj się, dzieci zostaną z dziadkami, a my pójdziemy się rozerwać. - odpowiedziała Ev
- Niby gdzie?
- Do klubu. A myślisz dlaczego dzieciaki zostały z dziadkami do jutra by je popilnować?
- Same? Mimo to to trochę się niepokoję. Scorpius to cały Draco w dzieciństwie.
- Proszę cię. Blaise by mnie samej nie puścił do klubu bo jak to powtarza, mogą mnie tam zjeść. A Draco jest tego samego zdania.
- No dobra. To w takim razie rozerwijmy się trochę.
- W porządku. To o której się widzimy z naszymi książętami?
- O 19 u nas w domu a później ustalimy do jakiego klub się wybieramy.
- To po to były te zakupy.
- A coś myślała. - zaśmiała się Ev.

****

5 lat później Stacja King's Cross. Peron 9 i 3/4

Chłopcy żegnają się z rodziną, jadą do Hogwartu. Hermiona i Evelin uroniły kilka łez gdy chłopcy im machali z okna odjeżdżając. Draco przytulał Rose gdy się rozczuliła i zaczęła płakać.
- Nie płacz księżniczko, Scorp przyjedzie za 4 miesiące na święta. - szepnął jej do ucha. Pociąg znikał już za zakrętem. Czarodziei na peronie było coraz mniej

W końcu zostały 4 rodziny. Malfoy, Zabini, Potter i Weasley. Pani Malfoy zaproponowała kawę dla Potterów i Weasleyów. W domu Hermiony wszyscy opowiadali o dzieciach, zastanawiając się do jakiego domu trafią, a Rose i Charlotte grały w badmintona na ogródku.

****
W Hogwarcie. Ceremonia przydziału.

- Teraz odbędzie się ceremonia przydziału. Kiedy kogoś wyczytam, podejdzie do stołka i nałoży Tiarę Przydziału. - powiedziała McgGonagall i zaczęła wyczytywać imiona 1-rocznych.
- Lucy Storm. Tiara: Slytherin!
- James Arthur. T: Gryffindor!
- Lysander Scamander. T: Ravenclaw!
- Lorcan Scamander T: Ravenclaw!
- Alice Abbot. T: Hufflepuff!
- Scorpius Malfoy. T: Slytherin!
- Albus Potter. T: Slytherin!
- Roxanne Weasley. T: Gryffindor!
- Alexander Zabini. T: Slytherin!
- Lily Potter. T: Gryffindor!

Po ceremonii zasiedli do kolacji. Młody Potter bardzo szybko zaprzyjaźnił się  ze Scorpiusem i Aleciem. Szybko się dogadywali i wymieniali informacjami.
- Hej słyszeliście, że dormitoria chłopców są 3-osobowe? - zagadnął blondyn.
- Mam nadzieje, że będziemy we 3 w jednym pokoju. - powiedział  Alec
- Wtedy będzie cool - powiedział podekscytowany Albus
- W razie problemów wujek Severus nam załatwi pokój we trójkę.
- Super. Macie tu wujka?
- Tak. Eliksiry będziemy z nim mieli.
- A słyszałem od taty, że od Eliksirów gościu jest wymagający i wredny, wobec uczniów. - młody Potter zaniepokoił się.
- Jest wymagający. Ale nie wredny wobec swojego domu. A teraz jesteśmy jedną rodziną z jednego domu.
- Coś mam przeczucie, że  to początek pięknej przyjaźni. - powiedział  zadowolony Alec
- Też  tak myślę. - do powiedział młody Malfoy - Al, masz rodzeństwo?
- Tak. James jest teraz na 3 roku, a Lily z nami na 1. Wyczytywana też była, nie słyszałeś? Trafiła do Gryffindoru. Tylko ja jako jedyny z rodzeństwa jestem w Slytherinie.
- Nie nie słyszałem. Byłem oczarowany. Ale możesz być pewien że przy nas się nie zanudzisz.
- Dzięki Scorp. Ale... mam rozumieć, że podoba ci się Lily.
- Mało, że podoba. On za nią szaleje odkąd zobaczył ją w dzieciństwie w ... ała ty mendo. Za co? - zawołał Alec.
- Za chęć do życia i miłość do ojczyzny.
- W sumie Scorp to tata trochę się wściekł jak Lily zobaczyła Ciebie na peronie. I zamiast żegnać się z rodziną to wpatrywała się w ciebie jak w obrazek.
- To przeznaczenie. Jesteście sobie przeznaczeni. - Zabini pokazał swoje rodzinne poczucie humoru.
- Zupełnie jak ojciec. - Malfoy  załamał się.
- Jak ja z Wami wytrzymam przez 7 lat. - zaśmiał się Potter
- Wytrzymasz tak jak Scorpius ze mną przez 11 lat.
- Będzie kupa śmiechu. Hahaha - zaśmiał się  Albus, a młody Malfoy mu zawtórował.

*****

2 lata później. Dziewczyny zaczynają  swój pierwszy rok.

Cała czwórka wahadła do Express Hogwart. Do jednego wagonu weszła Charlotte z Aleciem, Rose ze Scorpiusem oraz przyjaciel chłopaków Albus Potter.
Syn Harrego Pottera i Ginny Potter spędził w domu Malfoyów cały weekend. Draconowi odpowiadało, że syn Harrego jest w Slytherinie, a Harry musiał to przeboleć.

Dziewczyny przez całą drogę słuchały o tym jak jest w Hogwarcie, jak wygląda ceremonia przydziału. Już same nie mogły sie doczekać.
Wreszcie po długiej podróż pociągiem znalazły się w Wielkiej Sali i czekały na wywołanie swojego imienia. Kiedy to nastąpiło, wstrzymały oddech.
- Charlotte Zabini. Tiara: SLYTHERIN! - Od strony stołu dobiegły oklaski. Przyszła kolej na Rose.
- Rose Malfoy. T: Hmmm. Twoi rodzice pochodzili z dwóch różnych domów. Jesteś bardzo mądrą dziewczyną ale też  równie sprytną. Zastanawiam się między Gryffindorem a Slytherinem. Ale myślę że twoje miejsce jest tam gdzie brat i przyjaciele. SLYTHERIN!

Usiedli wszyscy razem i zaczęli jeść gdy podali kolacje.
Dziewczyny gadały o wszystkim co naszło ich myśli.
Chłopcy jak to chłopcy rozmawiali o dziewczynach. A konkretnie o miłości Aleca Zabiniego.
- Mówię ci Alec. Zagadaj do niej, bo ci ucieknie a z tego co Lily mówiła, to ma kogoś na oku.
- Lepiej posłuchaj Ala. 
- Dobra, dobra. Pogadam z Roxanne po kolacji, jak ją złapie.
- Złapać to można muchy na packę.
- Scorp. Ty mi nic nie gadaj, bo sam nic nie robisz by Lily się z tobą umówiła.
- Oboje nie umiecie zdobyć serce dziewczyn. - odpowiedział Albus
- Jak to nie. Z moich danych wynika, że zdobyć serce dziewczyny jest stosunkowo prosto. Zaczynamy od nacięcia wzdłuż linii mostka. - odpowiedział z uśmiechem Alec.
- Eh. Ty jak coś powiesz.
- Dobra już dobra. To zaraz ze Scorpem idziemy laski wyrywać i nikt nam nie przeszkodzi.
- Chyba, że Sev.
- Wiesz co Al, jak mnie uda się zaprosić Lils do Miodowego Królestwa to i Alec da radę.
- Masz duże szanse bracie. Powodzenia.

Przy stole Gryfonów. 
- Lily zadurzył się w tobie ten przystojniak Scorpius.
- Słyszałam, ale nadal nie wiem dlaczego o tym wspominasz. Jakoś na spacer jeszcze mnie nie zaprosił.
- Ale to zrobi.
- Skąd taka pewność?
- Widzę jak na ciebie patrzy Lils.
- Za to ja zauważyłam jak na ciebie patrzy Alexander.
- Ja też na niego patrzę i czekam na jego ruch. - uśmiechnęła się Roxanne.
- To co idziemy do mnie na plotki?
- Pewnie chodźmy. - powiedziała Roxanne. - Lils spójrz kto na nas czeka przy wyjściu z Wielkiej Sali.
- Pewnie czekają na Albusa. Chodźmy do wieży.

Gdy mijały chłopaków i kierowały się w stronę schodów, obok nich zmaterializowali się Scorpius i Alec.
- Czego chcecie? - zapytała Lily
- Ja, panno Potter, pragnę zaprosić panią, na spacer do Hogsmeade i do Miodowego Królestwa. Czy uczyni mi pani tą przyjemność i wyjdzie ze mną w tą sobotę? - Scorpius wygłosił krótką przemowę i uśmiechnął się uroczo.
- Ja... jestem zaszczycona panie Malfoy. Zgadzam się. - odpowiedziała Lili i odwzajemniła uśmiech.
- Za to ja pragnę zaprosić pannę Weasley, również na spacer do Hogsmeade.
- Z radością przyjmę pana zaproszenie, panie Zabini.

Przy stole Slytherinu:
- Hej, Rosie spójrz. Scorp zarywa do Potterówny.
- Widzę Charlie. Za to twój braciszek do Weasleyówny.
- Jak Scorpius z Lili nie będą sobie dogryzać to może zostaną parą? 
- Wątpię, to jest cały ojciec. Nie odpuści jej dogryzania, bo bez tego nie ma zabawy. Tak samo tata droczy się z mamą.
- Trzeba dać im szansę Rose.
- Wiem. Ale założę się o czekoladową żabę że do końca 7 roku nie będą razem.
- Stoi. Ja mówię że będą razem, a wtedy to ty mi dajesz żabę.
- Zgoda. - dziewczyny roześmiały się.

******
4 lata później. 

Rose i Charlotte ukończyły 5 rok nauki. Scorpius wraz z Lily oraz Alexandrem i Roxanne właśnie ukończyli 7 rok.
Razem z siostrami i Albusem rozmawiali o minionym roku szkolnym.
- Będziecie tęsknić za szkołą? - zapytała Charlotte.
- Będziemy ale trzeba dorosnąć i się usamodzielnić - powiedziała Lili trzymając za rękę Scorpa.
- Ja to najbardziej będę tęsknił za tobą słoneczko - Al uśmiechnął się promiennie.
- Ty Al lepiej uważaj. To moja siostra.
- Alec ale wiesz że jesteśmy parą już od pół roku a nadal nas obserwujesz. To tak jak ja bym cię śledziła co robisz z Roxanne dniami i nocami.
- Dobra już daje ci spokój.
- Rosie, czemu taka smutna?
- Nie smutna tylko przygnębiona. No bo Scorp i Alec kończą już szkołę a my jeszcze 2 lata w niej będziemy.
- No tak ale uwierz mi że, jak będziesz na moim miejscu, to za dwa lata to będziesz chciała tu wrócić mała. - powiedział młody Malfoy 
- No, może i tak.
- Rosie...
- No?
- A pamiętasz nasz zakład?
- Jaki? - zainteresował się Alex.
- Założyłyśmy się w pierwszej klasie o to czy nasze gołąbki, które wiecznie się sprzeczają, będą razem zanim ukończą 7 rok.
- I kto wygrał? - Roxanne spytała
- Ja. Bo Rose twierdziła, że nie wytrzymają ze sobą, bo ciągle się droczą.
- Bez tego nie ma zabawy - stwierdził Scorp za co dostał po głowie od swojej dziewczyny.
- Trzymaj tą żabę. Widać nie miałam racji.
Pół godziny później drzwi do przedziału otworzyły się i stanął w nich przystojny blondyn o nieziemskich oczach.
- Rose. Profesor Snape kazał ci przekazać, abyś sprawdziła czy żaden z uczniów nie rozrabia.
- W porządku. Niebawem wrócę - powiedziała i wyszła.
- Ciekawe po co Lysander przekazał wiadomość od Snapa, skoro Sev mógł wysłać patronusa. - zastanawiał się dociekliwy Malfoy.
- Może spotkał go koło swojego małego biura? - wzruszyła rękoma Lils
- Możliwe. Gdy Rose została prefektem miała masę obowiązków, a jeśli chodzi o rozrabiających uczniów to nawet Sev potrafi sobie z nimi poradzić i nie potrzebuje wsparcia.
- Masz racje stary. - powiedział Alec - Coś tu nie gra. Trzeba będzie przeprowadzić poważne śledztwo.
- DAM DAM DAAAMMM! - atmosferę wyjaśnił Albus.
- Ale ty to tak na serio Al?
- Chciałem tylko rozładować napięcie - odpowiedział
- Eh. Jak my z tobą wytrzymujemy? - zapytał Malfoy

*****

4 wagony dalej...
- Severus naprawdę chce się ze mną widzieć?
- Nie on, tylko ja.
- To czemu tak powiedziałeś? Wiesz że, zawsze lubią wtykać swoje nosy w moje sprawy?
- Musiałem się z tobą zobaczyć, bo bardzo za tobą tęskniłem. Tak wiem, że nie dają ci prywatności ale to było silniejsze ode mnie.
- Eh nie wierze, ze to zrobiłeś. - chodziła lekko podenerwowana.
- Ale nie będą ciebie teraz szukać przeze mnie?
- Wiesz to zależy jak to odebrali idioto.
- Nie powiedziałaś im?
- Nie, boje się jak to odbiorą a szczególnie Scorpius.
- Kochanie, pamiętaj, że jestem z tobą i nic tego nie zmieni. - ... postanowił przytulić ją, aby się uspokoiła
- Pamiętam o tym. - wtuliła się w niego.
- A wracając do tego po co się znaleźliśmy w tym wagonie... - mówiąc to pocałował jej szyję. rozpłynęła się, uwielbiała gdy mruczał przy jej szyi. - Nie mogłem zapomnieć twoich ust. Tak bardzo będę za nimi tęsknił, gdy ty będziesz w Hogwarcie.
- Ja też, ale liczę że będziemy się widywać nawet wtedy, gdy ja będę jeszcze się uczyć.
- Obiecuje ci to księżniczko. - pocałował ją czule i romantycznie.

*****

Peron 9 i 3/4
- Zaraz zobaczymy naszych Absolwentów. - zachwyciła się Hermiona
- Pamiętaj skarbie że Rosie i Charlotte  ukończą Hogwart dopiero za dwa lata.
- Pamiętam, pamiętam.
- O idą Potterowie i Weasleyowie. - powiedziała Evil.
- Potter wygląda jakby 3 dni nie spał. Ciekawe, co się stało? - zainteresował się Blaise
- Pewnie znowu się pokłócił z Ginny a ta kazała mu spać na kanapie. - Miona wzruszyła ramionami.
- Pociąg nadjeżdża. - Evil uśmiechnęła się. - Mówiłam wam ze Alec pisał ze ma dziewczynę? Wspominał, że Scorpius tez ma, tylko nie powiedział kim są.
- Nie mówiłaś mi nic. Scorp nic do mnie nie pisał ostatnim razem.
- Kobiety, nie chcę wam przeszkadzać ale uczniowie zaczynają wysiadać z wagonów.

Obie zamilkły i czekały na swoje pociechy. W miedzy czasie Draco razem z Blaisem, Potterem i Weasleyem szukali dzieci, którym nie spieszno było wysiadać z pociągu.

- Gotowi by iść do rodziców? - zapytał Scorp
- Ja się boje, jak ojciec zareaguje na nas Scorp.
- My cię obronimy! - powiedzieli chórem Alec i Albus.
- Ktoś widział Rose? -  zapytała Charlotte, która nie widziała jej odkąd wyszła z wagonu.
- Na pewno jest już na peronie. - pocieszyła ja Roxanne.
- To idziemy.

Zaczęli wychodzić parami i iść w stronę gdzie prawdopodobnie Blaise machał by do nich  podeszli. Alec trzymając za rękę Roxanne z uśmiechem na ustach podszedł do swoich rodziców.
- Cześć mamo, cześć tato. - wyszczerzył swoje zęby.
- Witaj kochanie, Witaj Roxanne.
- Chcę wam przedstawić moją dziewczynę, którą już znacie.
- No synu. jestem z ciebie dumny. - Pan Zabini był wzruszony, Ron tylko się uśmiechnął na ten widok i przytulił córkę.
- Charlie kochanie - Evil przywitała córkę
- Mamo, tak tęskniłam za wami - mówiąc to uśmiechnęła się.

- Scorpius kochanie, tak tęskniłam - przytuliła syna Hermiona.
- Ja za wami też. A skoro ten idiota i tak wygadał całemu światu o tym to przedstawiam wam moją dziewczynę.
- Lily, tak się ciesze ze Cie widzę - ucieszyła się Ginny podchodząc do córki.
- Świetnie razem wyglądacie - powiedział Draco i dalej szukał Rose na peronie. Potter jednak wpadł w szał.
- LILY LUNO POTTER! DLACZEGO ZWIĄZAŁAŚ SIĘ Z TYM BLONDYNEM?!
- Bo go kocham ojcze a nie ty o tym decydujesz, tylko ja. - powiedziała to z powaga na twarzy.
- To się jeszcze okaże, masz szlaban młoda damo!
- HARRY! Ona jest dorosła i sama o sobie decyduje a nie ty. Aha i jeszcze jedno, miłego spania na kanapie.
- Uuu Potter. Lepiej słuchaj żony bo będziesz mieć przesrane na całej linii.
- Draco ma racje Harry, lepiej go posłuchaj. - odpowiedziała Miona. - Kochanie a nie widziałeś Rose?
- Szukam jej cały czas. chyba ją widzę, idzie z jakimś chłopakiem.
- Cześć mamo, witaj tato. - powiedziała radośnie.
- Witaj księżniczko. Kto to jest ?
- To mój chłopak Lysander, chodzimy ze sobą od pół roku.
- Dzień Dobry państwu.
- Ty z nim chodzisz?! I nic mi nie powiedziałaś? Rose jestem twoim bratem!
- Tak, bratem a nie niańką.
- I tu Rose ma racje synu. Daj jej wolną rękę bo nie da ci spokoju z Lily. Niech twoja duma trochę na tym ucierpi tak jak moja za dawnych lat.
- Okay tato.
- To ja zapraszam wszystkich na ciasto i kawę by uczcić zakończenie roku naszych dzieci. - powiedziała Hermiona i wszyscy ruszyli do wyjścia z peronu, a młodzi zakochani trzymali się za rękę.

KONIEC



PS. od Evil i Aniołka
Oto nasze wizje Nowego Pokolenia, czyli bohaterów tej miniatury.
Kolor imienia i nazwiska - dom, do którego należą bohaterowie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz