Muzyka

6 grudnia 2015

Miniaturka - Opiekunka

Witam, Witam :D
Coś długo mnie nie było :3 ale wiadomo szkoła ważniejsza i trzeba się troszku pouczyć.
A teraz nadchodzą święta i wkracza świąteczna atmosfera do naszych domów.
Dziś dla was grudniowa miniaturka.
Nie przedłużając zapraszam na Opiekunkę  :3
Mam nadzieje, że się spodoba i zostawcie jakiś pozytywny komentarz

Buziaki
Aniołek ;*
****
Pewnego ciepłego, zimowego ranka zadzwonił telefon:
- Słucham?
- Cześć. Przeszkadzam Ci?
- Nie, wcale nie robię bardzo ważnego eliksiru, który jest mi na jutro potrzebny - powiedział z sarkazmem
- Słuchaj jest sprawa. To znaczy taka nie wielka.
- No to słucham, jeżeli to jest niewielka sprawa... bo zaraz mi kociołek wyparuje!
- Czy mógłbyś zaopiekować się Jess?
- A wy nie możecie? Przecież to wasze dziecko.
- A twoja chrześnica.
-
A dziadkowie?
- Zajęci, nie mogą przybyć.
- A Zabini?
- Też nie może. To jak zgadzasz się?
- Ale ona jest przerażająca.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że boisz się 4-letniej uroczej dziewczynki? Nie wierzę, Severus Snape boi się dziecka.
- Nie boję się. - odpowiedział z dumą
- To udowodnij.
- Jak sobie życzysz Malfoy. O której mam się zjawić i kiedy?
- Zapraszamy jutro o 16:00.
- Niech będzie.
- Do zobaczenia.
Po rozmowie zaczął gadać do siebie:
- Super, teraz wpadłem jak dropsy w Dumbledora - powiedział skwaszony. - Ale może nie będzie tak źle jak ostatnio, wtedy było strasznie i nie chciałbym tego powtórzyć. - westchnął przypominając sobie malowanie farbami, kiedy ucierpiała jego twarz, szata i duma. Zajął się  z powrotem eliksirem.

*****
Godzina 16:00, zjawił się punktualnie pod drzwiami Państwa Malfoy. Gdy zadzwonił do drzwi, otworzył mu Draco z 4-letnią blondyneczką o brązowych oczach na rękach.
- Cześć Sev, jak dzionek?
- Cześć wujku! - przywitała się Jess uśmiechając promiennie.
- Witam, dzień jak co dzień, co tu dużo gadać. - wszedł do środka z miną jakby kazali mu wypić eliksir zrobiony przez Pottera. - Do której godziny mam się nią zająć? - wszedł do salonu.
- Myślę że do 20-21 nam tam zejdzie. Chcę aby ten wieczór był wyjątkowy.
- A cóż to za okazja?
- Ty się jeszcze pytasz? - zapytał z uśmieszkiem. - 5 lat temu odbył się najważniejszy dzień w naszym życiu.
- Aaa, wasza rocznica ślubu. Zapomniałem. - wywrócił oczami. - Niestety nie mam żadnego prezentu z tej okazji ale życzę wszystkiego dobrego i kolejnych lat w małżeństwie.
- Dziękujemy Severusie, ale wystarczy że zajmiesz się Jess - usłyszeli melodyjny głos. Pani Malfoy zamierzała w kierunku męża. Jej włosy ułożone w lekkie fale spływały po ramionach, oczy tryskały radością, a usta układały się w szeroki uśmiech. Ubrana była w czarną sukienkę, poszerzaną w biodrach z 3/4 rękawami. Miała również czarne 3/4 kozaki na szpilce. Przywitała się z gościem:
- Miło cię widzieć Severusie. Dasz sobie rade z Jess?
- Ciebie też Hermiono, pięknie wyglądasz. Nie martw się jakoś dam radę, a jak nie, to sobie pójdę.
- Dziękuję, nie przesadzaj, ona nie jest aż taka wredna, przecież to istny aniołek. - zachwyciła się pani Malfoy.
- Do czasu aż pokaże różki kochanie. - dopowiedział Draco śmiejąc się - Nie martw się Sev, macie podobny charakter i dogadacie się.
- Mamuusiu! - zawołało dziecko i wyciągnęła rączki, chcąc ją przytulić.
- Słucham kochanie.
- Bawcie się dobrze i wróćcie szybko - zawołała i pocałowała mamę w policzek.
- Bądź grzeczna Jess i słuchaj się wujka. Będziemy wieczorem, a ty masz już spać, rozumiemy się?
- Tak tato. - powiedziała uśmiechnięta i pobiegła do pokoju.
- Dobrze, to my się zbieramy. Jak coś się złego stanie to zadzwoń.
- To zadzwonię może do szpitala. Udzielą mi terapii po dzisiejszym dniu.
- Przesadzasz Sev - odpowiedział Malfoy
- Miłej zabawy. - powiedziała Hermiona i zniknęła za drzwiami frontowymi, później było słychać tylko pyknięcie.
Został skazany na śmierć przez zabawę. ,,Gorzej już być nie może" - pomyślał.
- Wujkuuu...
- Słucham.
- Pobawimy się lalkami? - ,,Jednak mogło być gorzej"
- A może ułożymy puzzle? Nie przepadam za lalkami.
- Ty za niczym nie przepadasz, tak mówi Tata. - zaśmiało się dziecko widząc minę Snapa.
- Zabije Dracona - wyszeptał cicho, tak by mała nie usłyszała.
- To niech będą te puzzle wujku, bo znowu będziesz na wszystko narzekał. - powiedziała i pobiegła po karton puzzli na górę. 
W tym czasie Severus rozsiadł się wygodnie na kanapie ze szklanką soku, nie mógł pić przy dziecku więc musiał zadowolić się sokiem. Przybiegła Jess cała rozpromieniona z puzzlami przedstawiającymi Hogwart, miały one 1000 elementów. Popatrzył zdziwiony na dziewczynkę zastanawiając się jak 4-letnie dziecko ułoży puzzle z 1000 elementów. Ta tylko wywróciła oczkami.
- Wiesz, mama mnie nauczyła układać te puzzle, są to moje ulubione. Wujku, zajmiesz się lewą stroną?
- Niech ci będzie. -odpowiedział. Nie powinno go dziwić, że panna-wiem-to-wszystko-Granger-teraz-Malfoy nauczy swoją córkę wszelkich przydatnych rzeczy takich jak czytanie książek, układanie puzzli czy w przyszłości pisania bardzo długich referatów z eliksirów. Zajęli się układaniem.

*****
W restauracji:
- Jak myślisz skarbie, jak sobie radzą? - zapytała zmartwiona Hermiona
- Na pewno znakomicie. - odpowiedział. Zadzwonił telefon, Draco odebrał, a po chwili uśmiechnął się.
- Coś się stało?
- Nie, Blaise dzwonił i powiedział, że wpadnie do nas o 20:00. Przy okazji sprawdzi czy Sev nie wpadł w szał przez naszego diabełka.
- W takim razie wracamy o 20:00 - powiedziała.
- A kto powiedział, że mamy być w domu o tej godzinie? Blaise zaczeka, nie martw się. Chcę cie zabrać w jeszcze jedno magiczne miejsce po kolacji.
- W porządku - uśmiechnęła się

*****
Puzzle zajęły im około 2 godzin. Cały Hogwart był ułożony. Trzeba było teraz coś zjeść.
- Jessica jesteś głodna?
- Zjadłabym kanapkę z serkiem albo i dwie.
- Pójdę do kuchni i ci przygotuję kanapki, a ty w tym czasie umyj ręce i wróć do kuchni.
- A mogę obejrzeć bajkę w pokoju?
- Niech ci będzie.
Poszedł przygotować kanapki dla małej, dla siebie wziął sok pomarańczowy i wrócił do salonu. Jess już włączyła swoją bajkę.
- Tu masz swoje kanapki, usiądź i zjedz, a nie skaczesz po całym pomieszczeniu, to tylko bajka.
- Nie znasz się wujek, to jedna z najlepszych bajek jakie oglądałam, sam się przekonasz. Najlepsza i moja ulubiona to Ania, jest najzabawniejsza.
- Jedz i oglądaj, ja sobie poczytam. - lecz nie dane mu było sięgnąć po gazetę bo mała ją wyrwała i zażądała:
- Oglądnij ze mną, Proooszę! - zawołała
- Jessica, oddaj mi gazetę! - powiedział z kamienną twarzą.
- Tchórzysz wujku?
- Nie chcę oglądać bajki. Zrozumiano?
- Wujek Sev to tchórz, wujek Sev to tchórz! - Jess śpiewała, a Severus w końcu ustąpił.
- Nie jestem tchórzem.
- To udowodnij - uśmiechnęła się chytrze. ,,Cały ojciec" - pomyślał.
- Udowodnię, a jak. - I usiadł koło niej oglądając bajkę.
Zaczęła się piosenka ,,Ulepimy dziś bałwana?", a najgłośniej słychać było małą Jess. Po piosence Sev powiedział.
- Wiesz co mała?
- No?
- Jesteś tak samo irytująca i zabawna jak ta ruda.
- Wiem - uśmiechnęła się i zaśmiała - mam to po rodzicach.
- Zauważyłem - po jego wypowiedzi oglądali dalej.
Przy każdej piosence chciało mu się śmiać, te dziwne postacie śpiewające i tańczące rozbawiały go. Jessica była zadowolona, bo mogła spokojnie poszaleć w domu bez rodziców i mogła pośpiewać przy ulubionych piosenkach.

*****
Po romantycznej kolacji Draco zabrał małżonkę na spacer do parku, gdzie jako dzieci pierwszy raz się zobaczyli. Usiedli na ławeczce niedaleko fontanny. Uwielbiali wspólne wieczorne spacery lecz nie zawsze mieli na nie czas. Wtuleni w siebie chłonęli ciszę i spokój.
- Pamiętasz nasze spotkanie za młodu.
- Oczywiście, twoje włosy były białe, nie jak u innych dzieci.
- Za to twoje były podobne do ptasiego gniazda.
- Uroczy jak zawsze.
- Dla ciebie zawsze moja Gryfonko. - odpowiedział - Mam coś dla ciebie. - z kieszeni wyciągnął małe prostokątne pudełko.
- Co to jest?
- Prezent z okazji naszej rocznicy. - otworzyła pudełko, a jej oczom ukazał się złoty wisiorek z zawieszką w kształcie serca.
- Jest piękny kochanie. Ja też mam coś dla ciebie. - z torebki wyciągnęła podobnej wielkości pudełko. Otworzył, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. W pudełku znajdował się zegarek z wygrawerowanymi literami przy wskazówkach ,,D.H.M"
- Jest śliczny skarbie, nie myślałem, że kiedyś dostane tak wyjątkowy zegarek.
- Nie myślałam, że kiedyś za Ciebie wyjdę.
- Ja tak samo, ale wiesz co?
- Hmmm?
- Opłacało mi się, wszyscy mi Ciebie zazdroszczą, a poza tym kocham Cię.
- Ja Ciebie też kocham Draco. - mężczyzna zbliżył się u ukochanej i obdarzył ją czułym i romantycznym pocałunkiem.

*****
Bajka się skończyła, Severus prawie usnął, ale szybko został obudzony gdy dziewczynka skoczyła mu na brzuch.
- Co jest?!
- To tylko ja.
- Niestety wiem
- Pobawimy się jeszcze przez chwilę zanim rodzice przyjdą? Proszę! Tak rzadko mnie odwiedzasz wujku. - dziecko zrobiło smutną minkę, a jak wiadomo chrześnicy nie można odmawiać.
- Eh, no dobra. Co chcesz robić w takim razie?
- Jeszcze nie ma 22 więc... chce karaoke. -powiedziała Jess
- Ale ja nie umiem śpiewać.
- I nie umiesz się uśmiechać.
- Chcesz by szyby popękały? Ja bym nie chciał. - odpowiedział, po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. - czyżby rodzice wrócili? - zapytał z ironicznym uśmiechem i otworzył drzwi.
- Cześć Sev, kope lat! -  w progu pojawił się Blaise Zabini
- Blaise co ty tu robisz?
- Przyniosłem ważne papiery z pracy dla smoka. Masakra, żebyś ty widział ile my mamy roboty papierkowej. Miałem się małą zająć ale skoro smok wziął wolne na dzisiejszy dzień, musiałem odpracować za niego robotę.
- No cóż, tak bywa z tymi papierami.
- Wujek Blaise! - zawołała mała i rzuciła mi się na szyję
- Cześć mój mały diabełku. Jak ci dzionek minął?
- Fajnie, wujek Sev ułożył ze mną puzzle, obejrzał ze mną moją ulubioną bajkę i zrobił mi kolacje. A teraz miał ze mną pobawić się zanim tata i mama przyjdą.
- A w co miał się pobawić z tobą Sev?
- Nie pobawić. Zaśpiewać.
- Słuchaj młoda, lepiej żeby on nie śpiewał, szyby pękają zanim się odezwie. A poza tym strasznie skrzeczy i fałszuje.
- No, trudno. A może ty ze mną zaśpiewasz?
- Oczywiście słoneczko. To co idziemy?
- Tak tylko muszę po coś iść do pokoju, zaraz będę! - zawołała i zniknęła na schodach
- Urocza jest ta mała, nie sądzisz Sev?
- Nie, to potwór. Jest straszna.
- Nie bardziej od ciebie. - zaśmiał się czarnoskóry. Na schodach już słychać było małe kroczki
- Już! Idziemy wujku?
- Ale ślicznie wyglądasz księżniczko, no pewnie. A Sev sobie popatrzy jak my się świetnie bawimy.
- Yhm, zobaczymy kto będzie się bawił lepiej Blaise - prychnął ironicznie.
- Wujku, zanim włączymy karaoke to mógłbyś założyć taki ładny kostium? Mama mi pomogła go zrobić i uwielbiam jak tata dla zabawy się w niego przebiera.
- A co to za strój?
- Olafa, uwielbiam go, tak samo jak Anię! - ucieszyła się Jess - Ja przebrałam się za Anię. - okręciła się wokół własnej osi, podała wujkowi pudełko i kazała mu wyjść się przebrać. Po 5 minutach Zabini wrócił do pokoju, mała skakała radośnie po całym pokoju zachwycona, że wujek się przebrał. Sev mało się nie zachłysnął sokiem. Zaczął się z niego śmiać. Blaise dostojnym krokiem podchodził do Jess.
- Zabini ten strój oddaje twoją osobowość. Jesteś prawdziwym bałwanem. - zarechotał Sev nie mogąc się powstrzymać.
- A wiesz co? Batman do mnie dzwonił. Kazał Ci przekazać, że wisisz mu strój nietoperza - burknął do Seva.
- Mamy dobre kontakty. Dał mi go w podarku.
- Yhm, też oddaje twoją osobowość stary pierniku.
- Wujku! Śpiewamy?!
- Tak słoneczko tylko ucisz swojego chrzestnego, wiesz śmieje się z tego ślicznego Olafa, a sam wygląda jakby pomylił imprezy i poszedł na Halloween. - mała nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
- To co śpiewamy? - zapytał w końcu zniecierpliwiony bałwan-Zabini.
- Tak!!
Sev pomyślał że śmiesznie było by ich nagrać na kamerę Dracona. Jak pomyślał tak zrobił. Blaise z Jessicą tańczył i śpiewał nie znając słów piosenek. Snape powstrzymywał się przed śmiechem. Po kilku piosenkach Jess chciała zaśpiewać kolejny raz ,,Mam tę moc" zmęczony bałwan zgodził się po raz ostatni zaśpiewać, tym razem znając słowa.
Do domu weszli Państwo Malfoy. Stanęli jak wryci. Severus kręcący Diabła który śpiewa i tańczy w stroju bałwana razem z ich słoneczkiem.
Piosenka się skończyła i wszyscy odwrócili się w stronę dobiegającego głosu.
- No proszę, proszę. Będę Cię musiał zgłosić do castingu na największego bałwana bo umiesz wcielić się w jego rolę. - zaśmiał się z niego razem z Hermioną. On w tym czasie zdjął strój i oddał go.
- Bardzo śmieszne Draco. Przeniosłem ci dokumenty. Leżą w kuchni. A tymczasem będę leciał, bo Ginny na mnie czeka. 
- Dzięki stary. Na razie - uśmiechnął się do niego.
- Dziękuję ci Sev że zająłeś się Jess.
- Nie ma sprawy. Przynajmniej nie zwariowałem i nie musiałem dzwonić do psychiatryka.
- Marudzisz wujek. Jak zawsze, ale dziś fajnie się z Tobą bawiłam - uśmiechnęło się dziecko - Dziękuję Ci - podeszła i dała chrzestnemu buziaka w policzek.
Mile zaskoczony przytulił do siebie małą Malfoy.
- Kochanie idź na górę umyj się i załóż piżamkę, zaraz do ciebie z tatą przejdziemy.
- Dobrze mamusiu. Papa wujku - pomachała i poleciała na górę.
- Dziękujemy Sev. Zapraszamy do nas na jakąś herbatę albo coś mocniejszego. Wiem że nie ruszysz alkoholu przy dziecku.
- Dzięki Draco. Ja będę leciał. Do widzenia. - wyszedł. I tyle go wiedzieli.
Draco postanowił posprzątać po igraszkach córki a Hermiona poszła do pokoju zobaczyć czy mała już jest w łóżku.
- Jak się bawiłaś skarbie?
- Fajnie było. Wujek mógłby przychodzić częściej a nie siedzieć w swojej norze.
- Wujek bardzo ciężko pracuje i nie zawsze może przyjść, ale przychodzi dla Ciebie. Poczytać ci bajkę? 
- Wiem. Tak mamusiu.
- To dziś może kopciuszek?
- Tak!
- Dawno, dawno temu... - po 5 min. czytania, mała była pogrążona w głębokim śnie. Hermiona udała się do swojej sypialni gdzie czekał na nią mąż. Usiadła na łóżku i powiedziała:
- To był cudowny dzień.
- Nie przeczę kochanie. Jesteś jakaś blada, coś się stało?
- Nie nic tylko w przyszłości będziemy myśleli ściągnąć dwie opiekunki do dzieci.
- Czy chcesz mi powiedzieć...
- Tak. Jestem w ciąży - powiedziała z uśmiechem
- Kochanie tak się cieszę - powiedział i pocałował Hermionę namiętnie.

Koniec
___________________________________

Wesołych świąt!
Ew. (chyba nie taka najgorsza beta xD)